Panie Profesorze budowa elektrowni jądrowej to kosztowne przedsięwzięcie i nawet w krajach, w których taka energetyka istnieje od lat, budowa nowych bloków to proces trudny i długotrwały. Dlaczego Polska powinna się na to zdecydować?

Prof. Wacław Gudowski: Argumentów jest wiele. Podam kilka najważniejszych. Polski system energetyczny oparty jest w zbyt dużym stopniu na paliwach kopalnych, ponad 90 % energii elektrycznej produkowane jest z węgla, kamiennego i brunatnego. To się musi zmienić z wielu względów, nie tylko klimatycznych (cokolwiek by o możliwościach ludzkiego wpływu na zmiany klimatyczne  nie myśleć) i środowiskowych. Po pierwsze węgiel jest zbyt cennym materiałem technologicznym w długiej perspektywie czasowej, aby go bezmyślnie spalać. Po drugie „uzielenienie” energetyki węglowej poprzez separacje i składowanie (sekwestracja) dwutlenku ma niewiele sensu technologicznego i powoduje zwiększone zużycie surowca pierwotnego. Dużo szumu wokół tej technologii a widocznego pożytku jest  bardzo niewiele. Tabelka poniżej podaje emisję CO2 z różnych źródeł energii w Szwecji 2012. To nie są „oszacowania” – to są fakty.

Źródło energii

CO2 g/kWh)

Energetyka jądrowa

3

Hydroenergetyka

5

Energia wiatrowa

10

Biopaliwa

10

Energia słoneczna

60

Gaz ziemny

400

Węgiel

700

Turbiny gazowe – cykl otwarty (wspomaganie turbin wiatrowych)

1300

 Po trzecie wiek i wymagana modernizacja wielu bloków energetycznych w Polsce jest świetną okazją do wprowadzenia nowej technologii energetycznej

   Podczas wykładu na Politechnice Wrocławskiej powiedział Pan, że energetyka jądrowa daje technologicznego kopa („kick”). Dlaczego i na czym to polega?

Prof. Wacław Gudowski: Wymogi bezpieczeństwa wymuszają radykalne wymagania technologiczne i wysokie kompetencje personelu i służb.  Cały łańcuch zamówień i dostaw przechodzi na nową jakość technologiczną. Cykl paliwowy i eksploatacja energetyki jądrowej powoduje technologiczną zmianę jakościową. Tak się stało we wszystkich krajach rozwijających energetykę jądrową od USA po Rosję Sowiecką.

„Polska jako debiutant powinna postawić na sprawdzone technologie, reaktory LWR” – tak mówił Pan podczas spotkania ze studentami. Czy alternatywą nie są małe reaktory modułowe, które wykorzystują (w większości) tę właśnie technologię a mają (podobne) wiele zalet dot. np. bezpieczeństwa?

Prof. Wacław Gudowski: Małe reaktory modułowe z dobrze sprawdzoną historią eksploatacji nie są produktem dostępnym dzisiaj na rynku. Należy uniknąć „syndromu Dreamlinera”. To jest technologia przyszłościowa i może być interesująca dla Polski, ale w perspektywie 10-20 lat.  Zaryzykowałbym technologię modułową, np. koreańską z pełną gwarancją  cen za MWh niższą niż EPR-u. Poza tym wybór reaktora nie powinien być „ideologiczny” ale kierowany potrzebami energetycznymi regionu lokalizacji – jeśli potrzeby energetyczne na „dzisiaj” są na poziomie reaktora modularnego, z duża perspektywą wzrostu i rozwoju – ryzyko można by podjąć, ale nie jako pierwszy reaktor!

„Ludzie mają prawo obawiać się technologii owianej tyloma mitami”. Co to za mity, skąd się wzięły, jak na ich temat rozmawiać?

Prof. Wacław Gudowski: Mitów i obaw jest wiele, wszystkie wywodzą się z „wrodzonego/wpojonego” lęku przed radioaktywnością. To troszkę pozostałość po zimnej wojnie, gdzie strach przed bronią jądrową i radioaktywnością był powszechnie podsycany by napędzać wyścig zbrojeń. Poza tym radioaktywność wzbudza niemalże atawistyczne lęki – niewidoczna, groźna.

Mitem jest, że każda „radioaktywność”  jest niebezpieczna!  Żyliśmy i żyjemy we Wszechświecie pełnym radioaktywności, to najprawdopodobniej radioaktywność jest motorem napędowym ewolucji. Groźny jest ZBYT WYSOKI poziom radioaktywności. To tak jak z ciepłem i temperaturą  20 – 40oC to przyjemne i dobre warunki dla życia (ludzkiego….). 100oC może zabić.

Faktem jest, że rdzeń eksploatowanego reaktora to w przypadku awarii prawdziwa „puszka Pandory”, ale w większości przypadków energetyka jądrowa dobrze jest do tego przygotowana i „wycieki” radioaktywności można ograniczyć do terenu elektrowni jądrowej.  Ponadto dyskusję o energetyce jądrowej prowadzi się w większości przypadków w zupełnym oderwaniu od KORZYŚCI jakie przynosi. Energetyka jądrowa jak każda ENERGETYKA i technologia przemysłowa  wnosi pewne ryzyko – ryzyko to można jednak radykalnie zminimalizować! Mitem jest również, że energetyka jądrowa to „druga strona medalu” broni jądrowej. Można zdobyć technologie broni jądrowej bez rozwoju energetyki jądrowej – jak Korea Północna, Izrael, Pakistan, Indie, i można rozwijać skutecznie energetykę jądrową bez broni jądrowej jak zrobiło to dziesiątki państw na świecie, większość sygnatariuszy Układu o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej. Mitem jest również „ogromny problem ze zużytym paliwem”. Istnieją świetne technologie składowania zużytego paliwa jak i program UTYLIZACJI zużytego paliwa.  Jest dużo lepiej niż większość opinii publicznej jest świadoma!

A jak rozmawiać? To chyba najprostsze  – solidna wiedza, nie przemilczanie żadnych aspektów, przejrzystość argumentów i co najważniejsze – BILANS KORZYŚCI i RYZYKA!

Czy mógłby Pan wyjaśnić na czym polega działka, którą Pan się zajmuje, czyli transmutacja akceleratorowa? Jak blisko jest jej komercyjne wykorzystanie?

Prof. Wacław Gudowski: Krótko i w uproszczeniu: transmutacja akceleratorowato rozwiązanie techniczne pozwalające na DOPALENIE zużytego paliwa, czyli rozszczepienie i produkcja energii z WIĘKSZOŚCI DŁUGOŻYCIOWYCH odpadów radioaktywnych należących do pierwiastków transuranowych. W praktyce – dużo więcej energii z początkowego paliwa jądrowego i skrócenie czasu życia z „odpadów radioaktywnych” z setek tysięcy lat – do KLIKUSET lat. Wciąż  długi czas, ale techniczne – ROZWIĄZYWALNY!

Jak blisko czasowo? UE finansuje pilotażowy projekt w Belgii, w Instytucie Jądrowym w Mol, tzw. Projekt MYRRHA.  Perspektywa czasowa DUŻO KRÓTSZA niż wykorzystanie energii z tzw. syntezy jądrowej,  która też buduje swój projekt ITER  w Cadarache, we Francji.  Szacuję, że do roku 2030 będą gotowe projekty systemów transmutacyjnych i „dopalaczy jądrowych”.

Zobacz relację z wykładu prof. Gudowskiego: